rzutu wolnego
Kapsa wyłapał strzał Tomasza Kiełbowicza z rzutu wolnego, ale piłka wyślizgnęła mu się z rąk i wturlała za linię bramkową. Fatalny błąd bramkarza Lechii. Od tego momentu przewaga Legii rosła z każdą minutą, a zwycięski gol wydawał się kwestią czasu. Wyrok na gospodarzach w 78. minucie wykonał Astiz, który po dośrodkowaniu Iwańskiego z rzutu rożnego głową wpakował piłkę do bramki. Tempo pierwszej połowy jak na polską ligę było zabójcze. Dlatego Lechii, grającej w identycznym składzie jak we wtorek w Krakowie, po przerwie wyraźnie zaczęło brakować sił. Gola straciła jednak w kuriozalnych okolicznościach.